Vegemiasto jest dla mnie absolutnym odkryciem i muszę przyznać, że się w nim zwyczajnie zakochałam :-). I chociaż słyszałam o tym miejscu już od dawna, to ciągle było mi do niego nie po drodze. Aż wreszcie wybrałam się tam w któreś piątkowe popołudnie i tak mi się spodobało, że tydzień później pojawiłam się tam ponownie! Jak wyglądają moje wrażenia? Przeczytajcie sami poniżej!
Vegemiasto to restauracja, która istnieje na mapie Warszawy już od dobrych kilku lat, a jak nazwa wskazuje – jej specjalnością jest kuchnia w 100% roślinna. Do tego oferują wiele dań bezglutenowych, a ich ciasta (przepyszne!) w większości nie mają dodatku cukru (dla mnie to ogromny plus!). Czym mnie oczarowała ta knajpka? Przede wszystkim ogromnym wyborem baaaardzo ciekawych dań, których raczej nie przygotuję u siebie w domu, a także tym, że były one po prostu pyszne! W stałym menu znajdziecie przeróżne pierogi (podobno z bardzo delikatnym ciastem – ale sama nie próbowałam), makarony, wegańskie tortille, kofty, naleśniki, risotto i wiele innych. Do tego oczywiście przeróżne zupy i sałatki. Codziennie jest także inna oferta lunchowa (25zł za zestaw), a i co 7 dni zmienia się danie tygodnia oparte zwykle na sezonowych produktach. W tygodniu każdy dzień ma też swój „motyw przewodni” – np. wtorek to dzień tortilli, środa – pulpeta, a czwartek – dzień kluska (chodzą słuchy, że najlepszy).
Ok, ok, ale przejdźmy do konkretów – co ja tam zjadłam?;> Za pierwszym razem zamówiłam sobie danie tygodnia – był to placek z mąki groszkowej ze szparagami, tofu i pomidorem z guacamole i sałatką. Najbardziej mnie tutaj zaintrygowała mąka groszkowa, która smakowała naprawdę świetnie. Kosztowało mnie to 26zł, a porcja była naprawdę duża i dotarła do mnie bardzo szybko. Wszystko było pięknie podane – zresztą sami oceńcie ;-).
Do tego zamówiłam sobie izotoniczny napój – chia fresca. I to był strzał w 10! Orzeźwiające, nie za słodkie, z dużą ilością ziaren chia.
Miałam też okazję spróbować sernikobrownie ze słonym karmelem, w którym ta „seropodobna” część smakowała jak autentyczny sernik! Na ciasta na pewno będę tu wracać – widać, że są dopracowane, a ich różnorodność powala ;-). Knajpka oferuje też różne lody wegańskie własnej produkcji (także bez cukru!) – ale na nie nie starczyło mi już miejsca ;-).
Za drugim razem wróciłam po coś konkretnego ze stałego menu. Jak podkreślałam nie raz – uwielbiam rzeczy mączne, a naleśniki zwłaszcza – dlatego kiedy zobaczyłam w menu naleśnika jaglano-kokosowego z twarożkiem z nerkowców i bananów, podawanego z owocami i syropem daktylowym, od razu wiedziałam, że muszę na niego wrócić! I zdecydowanie się nie zawiodłam – naleśnik był przepyszny i pięknie podany. Do tego skusiłam się na dużą kawę z cykorii, której nigdy wcześniej nie piłam, a która smakowała naprawdę nieźle. Właśnie – jeśli o napoje chodzi, to w Vegemieście dostaniecie przeróżne kawy (jak ta z cykorii czy chi-cafe), koktajle, lemoniady, wina wegańskie i piwa rzemieślnicze. Zdecydowanie jest z czego wybierać.
Podsumowując – Vegemiasto to miejsce, które na pewno warto odwiedzić, niezależnie od tego, czy się mięso jada czy też nie. Wydaje mi się, że nawet zagorzały mięsożerca znajdzie tu coś dla siebie. Wpaść tu warto zresztą nie tylko na lunch czy kolację, ale też na zwyczajną kawę z (całkiem zdrowym i bezcukrowym) ciachem. Lokal jest czynny codziennie od 12:00 do 21:00, a ceny są stosunkowo przystępne. Danie główne kosztuje od 23 do 30 zł, kawałek ciasta ok. 12 zł, co przy zdecydowanie droższych niż w zwykłej kuchni produktach prezentuje się naprawdę nieźle. Jeśli jeszcze nie byliście – wpadnijcie i podzielcie się wrażeniami, a jeśli byliście, to polećcie, czego powinnam spróbować następnym razem :-).
Strona internetowa: www.vegemiasto.pl
Adres: Al. Solidarności 60A, Warszawa