Podczas naszego wrocławskiego wyjazdu zdecydowanie królowały bezcukrowe kawiarnie. Czas na kolejne cudowne miejsce – Sorrir! Mieści się ono dosłownie kilka kroków od opisanego przeze mnie wcześniej Bez Lukru, co z jednej strony wydaje się trochę dziwne (łatwo o konkurencję), a z drugiej mam wrażenie, że ta część starego miasta stała się takim zagłębiem bezcukrowo-wegańskim. Cóż, dla nas lokalizacja i tak świetna, bo tuż obok rynku, a do tego można posiedzieć w sporym ogródku na jednej z urokliwych wrocławskich uliczek.
Sorrir jest trochę inną kawiarnią niż te opisywane przeze mnie wcześniej. Oprócz słodkości bez cukru, glutenu i wegańskich stawiają duży nacisk na superfood. Podają, że ich produkty są najwyższej jakości, nie mają konserwantów i polepszaczy, a do tego wykorzystują całą masę produktów takich jak: acai, acerola, graviola, spirulina, białko konopne, nasiona chia, jagody goji, camu-camu, matcha, chlorella i inne. Na końcu menu jest opis i wartości zdrowotne każdego składnika – super pomysł! Sorrir współpracuje nawet z dietetykiem sportowym – duży plus!
Całe menu możecie znaleźć na ich stronie internetowej (co prawda nie ma tam cen, co uważam za błąd – lubię wiedzieć, jakie są ceny danego miejsca zanim je odwiedzę). Są tam granole, Sorrir Bowl’e, smoothie, shake’i, soki, baaardzo ciekawe kawy (np. buraczana czy kuloodporna). Do tego na stronie internetowej Sorrir podaje kaloryczność i wartości odżywcze (łącznie z witaminami!) każdego shake’a. Super! ?
No dobrze, a co z ciastami? Bo my (jako łasuchy) przyszliśmy oczywiście na nie. W witrynce czekało na nas 9 ciast, w tym leśny mech, na który bardzo liczyłam, po tym jak zobaczyłam go na ich facebook’u. Tu mała uwaga – w leśnym mchu i czasem w innych ciastach znajdują się jajka – czytajcie uważnie etykiety, które są przy nich umieszczone. Oprócz mchu zamówiliśmy brownie mango-matcha i 2 kawy. Duży plus za ceny! Kawałek takiego ciacha za 12 zł, a americano czy cappuccino za 7 zł to według mnie naprawdę przyzwoite ceny.
Ciacha były podane cudnie – zresztą sami oceńcie! Na płytach łupkowych z mazańcami z masła orzechowego. Ja się zakochałam od razu ?. (Tu jednak mała uwaga do właścicieli – do niektórych ciach – jak leśny mech – to masło orzechowe naprawdę nieszczególnie pasuje… Może dałoby się je czymś zastąpić?). Smakowały też przepysznie! Nie były przesłodzone, po prostu idealne. Do tego filiżanka dobrej kawy i niczego więcej nie potrzebowaliśmy.
Sorrir to miejsce zdecydowane godne polecenia! Przede wszystkim za smak, a i za to, że to chyba jednak z najzdrowszych kawiarni w Polsce. Oprócz Wrocławia mieszczą się także w Poznaniu. Tam nie byliśmy, ale jeśli Wam jest bardziej po drodze, to może wpadniecie i podzielicie się swoimi wrażeniami?
Strona internetowa: www.sorrir.pl/wroclaw/
Adres: ul. Kotlarska 25, Wrocław