Dokładnie dzisiaj miałam lecieć do swojego wymarzone miejsca na Ziemi w najbardziej wymarzonym okresie – chodzi o Japonię i o hanami, czyli kwitnienie wiśni. Jak się domyślacie, zmuszona byłam wszystko odwołać i zostać w Polsce na przymusowej kwarantannie. Żeby nie było mi jednak tak bardzo smutno, postanowiłam chociaż kulinarnie przenieść się do Kraju Kwitnącej Wiśni. I dlatego przygotowałam dorayaki – słodkie placuszki przełożone pastą anko z czerwonej fasoli, która absolutnie skradła moje serce podczas poprzedniej podróży do Japonii. O tym, jakie inne słodkości na bazie fasoli adzuki jadłam w Japonii możecie przeczytać w tym wpisie. A jeśli chcecie przenieść się do tego cudnego kraju wraz ze mną, przygotujcie w swojej kuchni dorayaki.
Składniki na 7 mniejszych dorayaków:
– 2 jajka
– 60 g erytrolu
– 1 łyżka miodu
– 1 łyżka oleju
– 1/3 łyżeczki sody
– 1 szklanka mąki pszennej
– 50 ml wody
Składniki na nadzienie:
– 1/2 pasty anko z tego przepisu – w prostszej wersji – tsubuan
Wykonanie:
Dzień wcześniej zacząć przygotowywać pastę anko z fasoli adzuki – to najbardziej czaso- i pracochłonna część tego przepisu.
Do miski wrzucić całe jajka i ubić delikatnie mikserem, żeby się napowietrzyły. Następnie dodać erytrol i jeszcze miksować, aż masa stanie się jaśniejsza.
Do masy dodać miód, olej i sodę. Wymieszać.
Następnie dodać mąkę i dokładnie zmiksować. Na końcu wlać wodę i ponownie zmiksować.
Rozgrzać patelnię i delikatnie naoliwić ją ręcznikiem papierowym (za duża ilość oleju sprawi, że placuszki nie będą w jednolitym kolorze). Tuż przed smażeniem zmniejszyć ognień do minimum i wykładać równe porcje ciasta – jeśli używacie patelni do pancakes, ta czynność będzie zdecydowanie łatwiejsza. Chodzi o to, by wszystkie placuszki były podobnej wielkości i grubości. Smażyć z obu stron aż będą rumiane.
Przełożyć placuszki pastą anko i złożyć jak kanapkę. Smacznego :-).